Młynówka Separator
Podziel się
Młynówka Separator.
Podczas budowy Zachodniej Obwodnicy miasta Wałbrzycha pracownikom BUDIMEXU ukazał się nieznany kanał. O zdarzeniu informują lokalne portale medialne, pisząc cyt. „Tajemniczy tunel na budowie obwodnicy Wałbrzycha! Zbada go archeolog” Wałbrzych Nasze Miasto.
Portal zamieszcza zdjęcia z tego „tajemniczego tunelu”. Jedno z tych zdjęć poniżej.

Mamy wysyp „tajemnic” na budowie tej obwodnicy. Dlaczego ująłem słowo tajemnic w cudzysłów? Dlatego, że dla wielu mieszkańców Wałbrzycha, regionalistów, poszukiwaczy i dociekliwych – nie są to żadne tajemnice.
A wiec pokażmy czym jest ten tajemniczy tunel przy nieistniejącym Separatorze. Traf chciał, że w styczniu 2010 roku za zgodą wynajmującego wtedy ten obiekt Oddziału Wałbrzyskiego NFZ, mogłem w gronie poszukiwaczy tajemnic, dokładnie poznać budynek Separatora oraz przyległy teren, włącznie z Lisią Sztolnią obok. Szukaliśmy śladów kaźni. Świadkowie mówili o krwi, którą widzieli w piwnicach i na parterze tego obiektu, po przejęciu go od Rosjan w okresie powojennym. Dodatkowo pojawiły się informacje, że w okolicach tego obiektu w jakimś tunelu podziemnym, funkcjonariusze Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wykonywali wyroki na wrogach ludu. Miejsc kaźni nie znaleźliśmy, ale znaleźliśmy wiele dokumentów oraz informacji o tym obiekcie i terenie w pobliżu.
W tych badaniach brał, także udział mój kolega, kryjący się pod pseudonimem Petroniusz na portalu polska-org.pl
Dzięki Petroniuszowi i znalezionym przez niego starym planie (zdjęcie poniżej) udało się ustalić, że obok budynku Separatora płynęła młynówka zasilająca istniejący tam młyn, która następnie ujęta była w kanał pod drogą do Altwasser (Starego Zdroju). A następnie wpadała do Pełcznicy.
Dziwnym trafem dla inwestora i projektantów, obiekty te skryły się za jakąś mgłą.

Oddaję tu głos Petroniuszowi, który dokładnie opisał historię tego młyna.
“Młyn przy obecnej ul. Mikołaja Reja w Wałbrzychu wchodził w skład tzw. „majątku młyńskiego” rodziny Treutlerów, wałbrzyskich kupców i przemysłowców. Od młyna pochodzi nazwa tego majątku. Młyn napędzały wody młynówki (Mühlgraben), odnogi Pełcznicy (oba koryta rozdzielały się przed obecnym skrzyżowaniem ul. Browarnej z Lubelską), wcześniej (po drodze) napędzając inny młyn do mielenia kory dębowej dla potrzeb garbarskich. M. Kleinwächter w publikacji „Durch Waldenburgs Straße” pisał, że na terenie zarządu Niegag (willa Treutlerów w majątku młyńskim) znajdował się magiel napędzany wodą (faktycznie Wasser Mangel oznaczony jest na planie z 1815 roku). Wcześniej funkcjonował tam młyn (Reimannmühle), w którym mąkę mielono już w roku 1634. Młyn ten posiadał prawo wypieku, wyszynku piwa i wódek. Od roku 1884 był tu tartak o napędzie wodnym (Sägemühle), który został opuszczony około 1900 roku. Młyn nie istnieje, jego pozostałości (fragment ściany i stropu) odkryto podczas budowy węzła „Reja” na trasie wałbrzyskiej obwodnicy zachodniej.”
Wpis Tartak wodny (dawny młyn) (nie istnieje) na portalu polska-org.pl
Nasza młynówka widoczna jest jeszcze na planie Wałbrzycha z 1906 roku. Zastanawiające jest czy została ona ujęta w kanał i przykryta podczas budowy obecnej ulicy Lubelskiej i Mazowieckiej? Dlaczego tak myślę? 25 lutego 2012 zapadła się część nawierzchni skrzyżowania ulic Lubelskiej z Mazowiecką. To zapadlisko przypisuję istnieniu pozostałości kanału tejże młynówki.

Dlaczego więc dla inwestora oraz projektantów Zachodniej obwodnicy Wałbrzycha oraz wielu mediów jest to tajemnica, skoro wystarczy zagłębić się w dostępne dokumenty lub chociażby wpisać słowo Separator w wyszukiwarkę? A może niektórzy nie chcą szukać ani pytać tych co wiedzą o tym mieście bardzo wiele, bo uważają, że sami wiedzą wszystko. Przykre, skoro mamy być społecznością a nie władzą i nierozumnym plebsem.
Przykład na podstawie mojego artykułu Wałbrzych Wyzwolenia szyb

Odpowiedź w trybie prasowym powinna być udzielona w przeciągu 14 dni. Uzyskałem odpowiedź po 22 dniach.

O czym świadczy taka odpowiedź i termin jej udzielenia? O całkowitym braku poszanowania przepisów prasowych oraz tematu. Przecież miasto ma opracowanie/a i wszystko wie. A jakiś dziennikarz, regionalista lub poszukiwacz tajemnic…
Dlaczego więc pojawiają się „niespodzianki”?
super Tomku 🙂
Dziękuję
? też przybijam piątkę ?