ŁADOWANIE

Wpisz aby wyszukać

Świebodzicki transatlantyk

Podziel się

Świebodzicki transatlantyk.

Czyżby po morzach i oceanach świata pływał świebodzicki transatlantyk? Nie pływa. Ale wystarczy udać się do Pełcznicy, dzielnicy miasta Świebodzice na ulicę Ofiar Oświęcimskich, aby zobaczyć stalowego kolosa płynącego niby transatlantyk. Przytłaczającego swoim ogromem i dostojeństwem, z mostkiem kapitańskim na szczycie.

Skąd przypłynął ten statek i jak się stało, że zacumował w Świebodzicach?

To oczywiście wszystko przenośnia. Ale ogromne silosy, elewatora zbożowego przy młynie Conrada, przypominają majestatyczny statek.

Ale zaraz… Skąd moje zainteresowanie tym obiektem?

Fot 1. Świebodzicki transatlantyk fot. Tomasz Jurek
Fot 1. Świebodzicki transatlantyk fot. Tomasz Jurek

Znalezisko w Rusinowie.

Podczas remontu mieszkania w dzielnicy Rusinowa w Wałbrzychu, a dokładnie usuwania starej framugi drzwiowej, wysypały się zza niej, ciekawe okrągłe kartoniki. Osoba, która mi je przekazała nie wiedziała, że kryje się za tym bardzo ciekawa historia.

Kartoniki są zawieszkami (etykietami) do worków z mąką, z młyna Conrad w Świebodzicach.

Skąd takie zawieszki znalazły się w tym miejscu? Co prawda, niedaleko była piekarnia, ale to nie znaczy, że takie zawieszki były z nią związane. Dlaczego tak twierdzę?

Czy tak bogato zdobione zawieszki (złotą farbą) razem z workami z mąką, wysyłane by były do jakiejś mało istotnej piekarni na prowincji? Domyślam się, że jakiś młody człowiek – syn, kogoś kto pracował w piekarnictwie lub nawet w młynie w Świebodzicach schował te zawieszki jako cenny skarb, tak jak kiedyś traktowało się znaczki pocztowe.

Istniał zwyczaj, że pod progiem drzwi chowano srebrną łyżeczkę. Może to zainspirowało kogoś do schowania cennego zbioru zawieszek do mąki.

Jakie mamy informacje o innych tego typu zawieszkach do mąki?

Otóż okazuje się, że informacji i zdjęć dostępnych w internecie jest bardzo mało. Udało mi się znaleźć dwa przykładowe zbiory takich zawieszek. Możemy porównać moje, z tymi na poniższych zdjęciach. Różnica w jakości i kolorystyce druku jest duża.

Fot 2. Fotothek Bad Muskau. Friedensmühle, Anhänger für Mehlsäcke
Fot 2. Fotothek Bad Muskau. Friedensmühle, Anhänger für Mehlsäcke
Fot 3. fot. www.ebay.de Konv 100 Alte Mehl Etiketten
Fot 3. fot. www.ebay.de Konv 100 Alte Mehl Etiketten

Udało mi się także znaleźć mały zbiór wiszący na ścianie w młynie w Siedlimowicach (Fot 4.).

Fot 4. Zawieszki do mąki w młynie Siedlimowice fot. Tomasz Jurek
Fot 4. Zawieszki do mąki w młynie Siedlimowice fot. Tomasz Jurek

Znakowanie worków z mąką i zawieszki

W okresie kiedy nie istniały jeszcze młyny komercyjne sprzedające mąkę ze skupionego zboża, a większość stanowiły małe młyny wodne lub wiatraki, rolnicy dostarczali do młyna zboże we własnych oznakowanych workach i w nich odbierali mąkę z przemiału.

Każdy gospodarz miał swoje oznakowanie na workach. W Niemczech istniała tradycja, że panna młoda w wianie wnosiła do gospodarstwa własnoręcznie szyte i opisywane worki z płótna lnianego. Zwyczajem było to 7 lub 12 worków.

Jak wyglądały takie worki możemy zobaczyć na Fot 5. Opisy nanoszono odręcznie lub za pomocą szablonu papierowego i barwnika. Zdjęcie pokazuje technikę. Tusz na nim jest współczesny.

Fot 5. Worki gospodarzy
Fot 5. Worki gospodarzy

W momencie kiedy duże młyny mechaniczne zaczęły skupować zboże od gospodarzy i sprzedawać je pod swoją marką, wprowadzono worki z oznaczeniami producenta, z niebieskimi pasami lub bez oznaczeń. I do takich worków bez oznaczeń dołączano zawieszki informujące o producencie i rodzaju mąki Fot 6.

Fot 6. Worki z młynów komercyjnych
Fot 6. Worki z młynów komercyjnych

Młyn Conrad Świebodzice

Skoro mamy te zawieszki i wiemy, że pochodziły z młyna Conrad w Świebodzicach, to warto się coś dowiedzieć o tym młynie.

Młyn mechaniczny wybudowany w roku 1763 w Pełcznicy dzielnicy Świebodzic przy ul. Ofiar Oświęcimskich (Polsnitz b. Freiburg). A następnie przebudowany pod koniec XIX w. W początkowym okresie był napędzany energią wodną z młynówki zasilanej z rzeki Pełcznicy. W późniejszym okresie zainstalowano maszynę parową i młyn miał dwa źródła napędu maszyn. Następnie dodano napędy silnikami elektrycznymi.

Jego właścicielem był Carl August Conrad. A następnie jego synowie.

Firma zdobywała medale na wystawach gospodarczych Fot 10.

Fot 7. Młyn Conrad Pełcznica (Świebodzice)
Fot 7. Młyn Conrad Pełcznica (Świebodzice)
Fot 8. Plan zbudowy młyn Conrada Świebodzice lata 30-te fot. www. polska-org.pl
Fot 8. Plan zbudowy młyn Conrada Świebodzice lata 30-te fot. www. polska-org.pl
Fot 9. Młyn Conrada Świebodzice lata 30-te fot. www. polska-org.pl
Fot 9. Młyn Conrada Świebodzice lata 30-te fot. www. polska-org.pl
Fot 10. Młyn Conrad medale fot. www. polska-org.pl
Fot 10. Młyn Conrad medale fot. www. polska-org.pl

Elewator zbożowy przy młynie Conrada

W roku 1934 zostaje wybudowany i uruchomiony ogromny na tamte czasy elewator zbożowy przy młynie Conrada – nasz świebodzicki transatlantyk.

Dlaczego przyrównałem go do statku (wielkiego transatlantyka)? Ponieważ został wybudowany w technologi prawie identycznej jak budowano takie statki. Jego zbiorniki oraz poszycie, są wykonane z blach stalowych, nitowane i wzmacniane tak samo jak przy budowie statków. Była to konstrukcja nowatorska i super nowoczesna jak na tamte czasy. Większość elewatorów budowano jako budynki z cegły lub betonu.

Fot 11. Data budowy elewatora w Świebodzicach fot. Tomasz Jurek
Fot 11. Data budowy elewatora w Świebodzicach fot. Tomasz Jurek

Kim był Conrad i skąd uzyskał środki na takie inwestycje?

“W rubryce: imię, nazwisko i zawód rodziców urzędnik zanotował tylko jedno słowo: “unbekannt” – (nieznani), ale jakże dramatyczne w swej wymowie. Nie wiemy, dlaczego tak się stało? Czy bardzo wcześnie stracił rodziców? Czy był “podrzutkiem”? (sytuacje znane z literatury, filmów, ale w ówczesnej rzeczywistości miały miejsce). Mógł być również dzieckiem adoptowanym, – ale wtedy traci rację bytu wpis o nieznanym pochodzeniu rodziców.”

Świebodzice Dzieje Miasta nr 5 (150) Maj 2010

Czy nie jest to dziwne? Człowiek znikąd staje się właścicielem nowoczesnego wielkiego młyna? A może nie był człowiekiem znikąd? Może był dzieckiem tajemniczego związku –  miłości, ludzi w wysokich sfer? O jakich sferach myślę? Najbliżej mają Hochbergowie. To tylko moje przypuszczenie. Ale czy tylko przypuszczenie?

W innym źródle znajduję poniższy wpis.

“Ponadto akapit poświęcony loży zawiera również notkę o osobie przewodniczącego (tzw. mistrz loży). Mistrzem loży (niem. Loge-meister) był w chwili wydania owej broszury Alfred Conrad (1869-1944) zamieszkały w pobliskiej wsi (gminie wiejskiej) Pełcznica (niem. Polsnitz bei Freiburg in Schlesien).”

Świdnicki Portal Historyczny 14 sierpnia 2020

No to zaczyna robić się ciekawiej. Kim byli członkowie lóż masońskich? W większości była to arystokracja, bankierzy, wojskowi, inżynierowie, przemysłowcy.

Czy człowiek znikąd, bez pochodzenia mógł zostać członkiem loży? Może tak. Ale żeby zostać “mistrzem loży”? Musiał to być człowiek o którym wiedziano wszystko, zaufany, przeważnie z wyższych sfer.

Czy nasz Conrad był takim człowiekiem?  Przecież jego rodzice są nieznani. Człowiek znikąd. Ale czy aby na pewno?

Co to za loża, której był mistrzem?

“Loża wolnomularska Św. Jana (tzw. loża świętojańska) „Pod Książęcą Skałą” (niem. Sankt Johannis Freimaurer–Loge „Zum Fürstenstein”) została inicjowana (w terminologii wolnomularskiej – obudzona) z dniem 18 października 1877 r. Podlegała w swojej działalności pod jurysdykcję Wielkiej Loży Krajowej Wolnomularstwa Niemieckiego (niem. Groβe Landeslosloge der Freimaurerei von Deutschlands in Berlin) z siedzibą w Berlinie. Według danych z 1899 r., loża skupiała wówczas 54 aktywnych członków (wolnomularzy)”

Świdnicki Portal Historyczny 14 sierpnia 2020

No to zaczyna powoli się wyjaśniać skąd mogły pochodzić środki na sfinansowanie budowy naszego elewatora zbożowego w Świebodzicach. Czy byli w tej loży Hochbergowie, skoro w nazwie miała “Pod książęcą skałą”? Tego nie wiemy. Można jednak przypuszczać, że tak. Skoro Hochberg z Roztoki był w innej loży masońskiej.

Ale żeby było ciekawiej, jest jeszcze jeden wątek.

Fot 12. Magazyny zbożowe Prowincja Śląska 1897 rok
Fot 12. Magazyny zbożowe Prowincja Śląska 1897 rok

Co widzimy w publikacji z Fot 12? Jest tam informacja, ze w styczniu 1897 roku w siedzibie Nadprezydium  Prowincji Śląskiej we Wrocławiu, odbyło się bardzo istotne spotkanie na temat “budowy magazynów zbożowych w prowincji śląskiej”. O wadze tego spotkania świadczy to, że udział w nim wzięli: poseł Landtagu Prus – Horst Conrad, przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa, dwóch przedstawicieli Ministerstwa Robót Publicznych, ks. Ernst Schleswig-Holstein, prezydent Rejencji Wrocławskiej – dr Willi Heydebrand, prezydenci Rejencji Opolskiej i Legnickiej…

Czy Horst Conrad to rodzina naszego Conrada ze Świebodzic? Może to zupełny przypadek?  A może nie.

Czym zakończyła się ta narada? Decyzją o budowie sieci elewatorów zbożowych na Śląsku.

Sieć elewatorów zbożowych na Śląsku

O elewatorach zbożowych w Świebodzicach, Strzegomiu, Jaworze oraz Dzierżoniowie mówi bardzo ciekawie jedyna praca naukowa – jaką udało mi się znaleźć, dr hab. inż. Eugeniusza Hatały Prof PWr. pod tytułem “Historyczne konstrukcje stalowych zbiorników i silosów na Dolnym Śląsku“.

Zdjęcia powyżej. Tytuł pracy jest linkiem.

To opracowanie pokazuje skalę przedsięwzięcia.

W budynkach po Młynie Conrada w Świebodzicach są dzisiaj hurtownie. Nie ma śladu po młynie. Ale żeby wyobrazić sobie skalę działania takiego zespołu – duży przemysłowy młyn mechaniczny oraz elewator, warto zwiedzić Młyn Hilberta w Dzierżoniowie.

Podsumowanie

Wychodząc od znalezionych zawieszek do worków z mąką, poprzez historię “człowieka bez twarzy i rodziców”, loże masońskie,organizację skupu zbóż i jego przerobu na Śląsku, doszliśmy do wspaniałych zabytków techniki.

Czy warto aby Elewator zbożowy nasz “Świebodzicki transatlantyk” dalej dominował w krajobrazie Świebodzic? I czy ciekawie byłoby spojrzeć z “mostka kapitańskiego” na panoramę miasta i w kierunku zamku Książ?

Ten obiekt ma tajemniczą, a zarazem bardzo ciekawą historię i jednocześnie ogromny niewykorzystany potencjał turystyczny oraz edukacyjny.

Oby nie podzielił losu wielu fabryk i budynków – których już nie ma. Mam nadzieję, że znajdą się ludzie i instytucje, które się nim zaopiekują. Niech dalej tnie chmury.

Powyższy artykuł oparty jest o moją prelekcję z dnia 05.08.2021 w Miejskim Domu Kultury w Świebodzicach.

© Licencja na publikację
© Wszystkie prawa zastrzeżone

5 1 oceń
Ocena
Tomasz Jurek

Jestem pasjonatem historii i eksploratorem. Od wielu lat, poznaję i staram się wyjaśnić - tajemnice Dolnego Ślaska. Przyszedł czas, aby udostępnić tę wiedzę innym.

  • 1
Następny artykuł
Subskrybuję i wyrażam zgodę na pobranie moich danych - adres e-mail
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Odpowiedzi zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Marek
Marek
26 września 2021 05:32

Był jeszcze jeden młyn Conrada na Młynarskiej i dużo starszy ciekawy zagadkowy miszkam akurat tam

1
0
Co myślisz? Proszę o komentarz.x