ŁADOWANIE

Wpisz aby wyszukać

Hochbergowie Najnowsze

Finanse, oszustwa i upadek Hochbergów cz. 1

Podziel się

Aby prawda była dostępna.

Fot 1. Flota Polska
Fot 1. Flota Polska

Z mediów, a już szczególnie “wałbrzyskich” oraz instytucji będących własnością Gminy Wałbrzych, wtłaczany jest nam wzorzec “wspaniałej” magnackiej rodziny Hochbergów, potomków Piastów Śląskich,  panujących na zamku Książ. Jacyż to oni byli: mądrzy, wspaniałomyślni, hojni dla swoich pracowników, robotników i poddanych. Ile wybudowali wspaniałych obiektów. A kraina ich była miodem płynąca.

Można pomyśleć – strategia marketingowa mająca na celu promocję obiektu zamek Książ i co za tym idzie uzyskiwanie z tego obiektu dochodów do budżetu gminy. Jakże zacny to cel. Troska o finanse gminy i dobrobyt jej mieszkańców.

Ale czy aby to prawda?

A co, jeżeli wzorce o które opiera się ta kampania, są oficjalnie – antywzorcami?

Jeżeli nie przystaje promować i opierać się o ludzi, którzy dopuścili się wyzysku swoich poddanych, robotników oraz gigantycznych oszustw finansowych?

Przedstawię tu to, co nie dociera do szerszej opinii publicznej. W pierwszej części ogólny i bardzo rzeczowy opis całości zagadnienia Jerzego Polaka zamieszczony w “Pszczyńskim Orędowniku Kulturalnym”. Ponieważ autor opisał to w sposób rzeczowy, w oparciu o fakty i dokumenty, tak więc nie będę nic zmieniał, tylko przytoczę jego artykuł. Zaznaczę tylko najbardziej istotne fragmenty dotyczące Książa, Szczawna Zdroju i Wałbrzycha.

Poznajmy prawdę, gdzie podziały się meble i srebra z zamku Książ. Otóż nie ukradli ich Sowieci  ani polscy szabrownicy. Nie zniszczyła ich tez Organizacja Todt.

Co stało się ze Stadniną w Książu? A jeszcze ciekawiej o uzdrowisku Bad Salzbrunn. Dlaczego zginął Bolko.

W kolejnym artykule – na tej stronie, będzie szczegółowy opis afer gospodarczych związanych z budową zakładów Azotowych w Waldenburgu oraz Wyrach i związanych z tym oszust giełdowych oraz finansowych Hochbergów.

Lecimy z faktami.

Najpoważniejszym zgrzytem w stosunkach księcia z Polską stały się jednak spory podatkowe, które pojawiły się w 1924 r. w związku z realizacją reformy gospodarczej Władysława Grabskiego. Wiązały się one z kwestiami zastosowanego przezeń podatku majątkowego i dochodowego oraz tzw. daniny lennej. Podatki te miały w znacznej mierze charakter restrykcyjny wobec wielkiej własności ziemskiej, zwłaszcza niemieckiej na kresach zachodnich, gdyż ich celem politycznym było osłabienie tej ostatniej. Książę pszczyński został obciążony ogromnymi podatkami. Sam podatek majątkowy wyniósł 11,7 mln zł (tj. 13% wartości jego majątku!). Ich spłata przypadła na czas kryzysu koncernów książęcych, w związku z czym Jan Henryk XV musiał zaciągnąć kolejne krótkoterminowe pożyczki bankowe w Niemczech i Holandii na łączną sumę 5 mln dolarów, a także przystąpić do wzmożonego wyrębu lasów. Od razu trzeba zaznaczy Od razu trzeba zaznaczyć, że podatki polskie tylko w pewnej mierze osłabiły kondycję finansową dóbr księcia w Polsce (w latach 1924-26 wpłacił on na ich konto 2,68 mln zł). Natomiast znaczna część wspomnianych pożyczek bankowych przeznaczona została na ratowanie koncernów książęcych i finansowanie prywatnego życia magnata. To ostatnie weszło tymczasem na nowe tory, bowiem 25 stycznia 1925 r. zawarł on w Londynie małżeństwo z hiszpańską arystokratką Klotyldą de Silva y Gonzales de Candamo, córką José de Silva markiza Arciccolar. Zostało ono zawarte wbrew rodzicom Klotyldy. Nowa żona była młodsza od podstarzałego księcia blisko 40 lat (ur. 19.VII.1898 r.). 23 lutego 1925 roku para książęca odbyła uroczysty wjazd do Pszczyny. Tutaj 26 lutego Jan Henryk XV uczynił swym generalnym pełnomocnikiem w Polsce syna Jana Henryka XVII, powierzając mu całkowite rządy w ordynacji pszczyńskiej.
Stary książę przekazał mu ją w stanie ciężkiego regresu spowodowanego przez kryzys gospodarczy, jaki wybuchł w Niemczech i Polsce w 1923 r., połączony z hiperinflacją. Zadał on całkowity cios planom księcia odnośnie dalszego rozwoju jego koncernów. Inwestycje w górnictwie uległy przerwaniu, od stycznia 1924 r. kopalnie książęce, a także gospodarstwa rolne zaczęły przynosić same straty finansowe. Wydobycie węgla zaczęło spadać, pojawiły się bowiem problemy z jego zbytem i brakiem środków obrotowych. Trzeba było zamykać pierwsze zakłady, m.in. kopalnię Barbara w Mikołowie (1924) oraz przeprowadzić pierwsze masowe zwolnienia górników. Procesom tym towarzyszyła fala strajków górników na kopalniach w latach 1923-24, którzy wywalczyli podwyżki płac, dodatkowo obciążające koncern książęcy. Podobne zjawiska zachodziły w koncernie wałbrzyskim Jana Henryka XV, gdzie na początku 1925 roku zamknięto kopalnię Caesar w Rusinowej.
Pozycję Hochbergów na ziemi pszczyńskiej osłabiło w tym czasie rozwiązanie (w 1924 r.) tzw. obszarów dworskich, zarządzanych przez administrację książęcą (w 1927 r. stało się tak samo z obszarami dworskimi w Książu). Po wspomnianym pobycie w Pszczynie w lutym 1925 r. książę pszczyński zjawiał się w Polsce niezwykle rzadko i to z reguły na wrześniowych polowaniach w Promnicach (w latach 1925-1929). Sprawami swego polskiego majątku interesował się tylko pod kątem wyzyskania jego możliwości finansowych. Rządy w ordynacji pszczyńskiej do 1934 r. sprawował Jan Henryk XVII, który zaczął prowadzić własną politykę nie tylko gospodarczą, ale także w stosunku do władz polskich i mniejszości niemieckiej na Górnym Śląsku. Polityka ta cieszyła się (do czasu) pełnym zaufaniem jego ojca. Kwestia ta należy już do zupełnie innej biografii, nie mieszczącej się w naszym Poczcie.
Należy tylko wspomnieć, że od 1925 r. Jan Henryk XVII w imieniu ojca, który nie pogodził się z wymiarami polskich podatków (które były niesprawiedliwie zawyżone), składał na nie skargi do Najwyższego Trybunału Administracyjnego w Warszawie, a także związał się z niemieckim Ministerstwem Spraw Zagranicznych, wypełniając jego antypolskie zalecenia. Następnie, po wybuchu poważnego konfliktu podatkowego z państwem polskim w 1930 roku, spowodowanego żądaniami Wojewody Śląskiego Grażyńskiego odnośnie spolonizowania kadry koncernu księcia pszczyńskiego, składa je również do Trybunału Rozjemczego dla Górnego Śląska w Bytomiu i Rady Ligi Narodów w Genewie, czyniąc z nich zresztą sprawy polityczne (podatki jako forma prześladowania mniejszości narodowej). W ten sposób rozpoczęła się wielka rozgrywka podatkowa książąt pszczyńskich (formalnie stroną był Jan Henryk XV jako właściciel dóbr) z rządem polskim i Wojewodą Śląskim Michałem Grażyńskim, która stała się również przedmiotem polsko-niemieckich kontrowersji dyplomatycznych w latach 30. XX w.Tymczasem nasz bohater wydawał następne miliony. Pierwszy okres jego związku z Klotyldą był pasmem arystokratycznych szaleństw w stolicach i kurortach Europy Zachodniej, zwłaszcza w Paryżu. Jan Henryk XV i jego młoda żona wydawali krociowe sumy na biżuterię, wytworne toalety, futra, hotele i podróże. Książę chciał zawrzeć również ślub kościelny, wszczął więc proces o unieważnienie swego małżeństwa z Daisy przed sądami katolickimi (Klotylda była katoliczką) – najpierw przed konsystorzem biskupim w Berlinie (grudzień 1924), a następnie przed Świętą Rotą w Rzymie. W dwóch instancjach tej ostatniej jego wniosek został jednak odrzucony (14.V.1927 oraz 15.X.1928 r.). Rezultatem jego postępowania było załamanie finansowe koncernu wałbrzyskiego i to pomimo powrotu po 1925 r. dobrej koniunktury na węgiel. Arystokrata zmuszony był przerwać rozbudowę zamku w Książu, poważnie zredukować swój dwór, zlikwidować słynne stajnie oraz otworzyć swą rezydencję dla szerokiego ruchu turystycznego. W 1927 roku koncern książęcy stał się niewypłacalny i tylko fideikomisowa formuła dóbr Hochberga uchroniła go przed licytacją na rzecz banków. Z dniem 1.X 1927 r. utrzymanie rodziny księcia i jego rezydencji w Książu przejęły prawie całkowicie dobra pszczyńskie. W rok później przeniósł się on nawet w celach oszczędnościowych z Klotyldą z zamku do pobliskiego domu kawalerskiego. Zaczął także wyprzedawać niektóre swoje posiadłości alodialne (podobną wyprzedaż gruntów prowadził jego syn w Polsce). Jednak nie zaniechał prowadzenia luksusowego życia, skoro tylko w latach 1927-1930 wydał przekazane mu z Pszczyny środki na łączną kwotę 5.894 tys. złotych! Świadomie więc doprowadził swój majątek do upadku.
W końcu 1929 r. długi księcia (wraz z odsetkami) ciążące na jego dobrach książańskich dorównały niemal ich wartości, natomiast długi na majątku pszczyńskim ocenianym na 122 mln zł, osiągnęły kwotę 32mln zł. Sposobem na podratowanie książęcych finansów, wymyślonym przez jego pełnomocników (Jana Henryka XVII i dyrektorów) miały być inwestycje w niezwykle wówczas dynamicznie rozwijający się w Europie przemysł azotowy. W oparciu o pożyczki bankowe rozpoczęto więc w 1927 r. budowę dwóch wielkich fabryk nawozów azotowych w Wałbrzychu (spółka Stiwag. AG) i w Wyrach k/Pszczyny (spółka “Oswag” SA). Liczono na szybki i duży zysk, nie przewidziano jednak wybuchu wielkiego kryzysu gospodarczego.
W dodatku Jan Henryk XV, główny akcjonariusz, jego syn oraz zaufani dyrektorzy dopuścili się w całym tym przedsięwzięciu ogromnych oszustw akcyjnych i kapitałowych na niekorzyść banków i dostawców (przekroczenie kosztów, fałszowanie bilansów, matactwa holdingowe, przywłaszczenia akcji i kredytów). W 1931 r. obie spółki postawione zostały w konkurs, który ujawnił całą aferę (tylko w przypadku Oswagu, straty wyniosły 27mln zł), porównywaną w Polsce do słynnej afery żyrardowskiej. Skompromitowała ona obu książąt pszczyńskich w opinii europejskiej jako gospodarczych aferzystów, zarazem uwiarygadniając tezy polskie o szkodliwej działalności kapitału niemieckiego w Polsce. Z powodu afery Janowi Henrykowi XV wytoczono w Polsce, Niemczech i Szwajcarii kilka procesów sądowych o oszustwa, w których został uznany za winnego i skazany na wielomilionowe odszkodowania (których rzecz jasna nie był w stanie spłacić). Wielki kryzys gospodarczy, który od 1929 roku w sposób szczególny doświadczył gospodarkę niemiecką i polską, doprowadził do dalszych, wielkich strat finansowych w obu koncernach książęcych.
Ich ratowaniem zajął się teraz – lecz z fatalnym wynikiem – Jan Henryk XVII, odsuwając ostatecznie starego i schorowanego ojca (leczył się na serce i cukrzycę) od zarządzania majątkami. W dodatku niewypłacalność księcia w Niemczech spowodowała akcję jego wierzycieli bankowych, którzy w uzgodnieniu ze skarbem niemieckim zorganizowali się w grudniu 1930 roku w tzw. Pless-Gremium, przejmując pełną kontrolę nad finansami księcia zarówno w Niemczech, jak i w Polsce. Gremium zamierzało doprowadzić do sanacji dóbr książęcych w oparciu o pomoc rządową (z funduszy tzw. “Osthilfe”) i spłacenia wierzytelności m.in. na drodze sprzedaży ich części. W 1931 roku rozpoczęto nawet tę ostatnią operację: zlicytowano uzdrowisko Bad Salzbrunn z jego hotelem za 4,8mln marek i rozparcelowano 1.250ha książęcych gruntów. Rozwiązana została generalna dyrekcja dóbr w Wałbrzychu. Jednak działania te zostały przerwane przez rząd niemiecki, który z przyczyn politycznych był zainteresowany w utrzymaniu dóbr książęcych w dotychczasowym kształcie. Dzięki jego pomocy podratowano ordynację książańską, ale plany sanacji nie zostały zrealizowane.
Gremium wprowadziło oczywiście oszczędności w wydatkach prywatnych Jana Henryka XV. Wyznaczono mu skromną pensję, zlikwidowano jego sekretariat prywatny. Mimo to nie zrezygnował on z pobytów w kurortach niemieckich (Bad Nauheim) i zagranicznych dla podratowania zdrowia, bawić np. w Algierze (1932), na Sycylii (1933) czy w Paryżu. W 1933 r. wydał już tylko 53 tys. marek, mając trudności z opłacaniem kuracji kardiologicznych. By je choć częściowo pokryć, nie wahał się przystąpić do wyprzedaży umeblowania i sreber rodowych z Książa. Złożył także rządowi niemieckiemu propozycję odstąpienia mu wszystkich swoich posiadłości na Dolnym Śląsku w zamian za roczną rentę w wysokości 1,5 mln marek.
Aferami finansowymi i sporami podatkowymi rodzina książąt pszczyńskich poważnie zaszkodziła swemu imieniu i honorowi, narażając się na ostrą krytykę ze strony bankierów, rządów Niemiec i Polski oraz opinii publicznej, w tym prasy polskiej i niemieckiej. Zaniepokojony rozwojem konfliktu z władzami polskimi, Jan Henryk XV zaczął w końcu zabiegać o pomoc i pośrednictwo w sporze z Polską, a zarazem w koniecznej sanacji dóbr pszczyńskich w kołach finansowych Francji i Wielkiej Brytanii.
W 1931 roku podjął pierwsze próby rozwiązania fideikomisu pszczyńskiego i utworzenia na wzór Wałbrzycha (gdzie w 1930 r. wyodrębniono jego zakłady przemysłowe w spółkę akcyjną „Wabag”) przemysłowej spółki akcyjnej z udziałem kapitału francuskiego. W tym celu w latach 1931-34 udawał się wielokrotnie z Książa do Paryża i Londynu, nie bojąc się nawet latać samolotem. Jedynym rezultatem tych zabiegów były naciski rządu francuskiego w końcu 1932r. na rząd polski, by ten umorzył księciu jego zaległości podatków.

Dobitnym dowodem na to stała się dalsza degradacja rezydencji w Książu w 1935 r., gdzie trwała wyprzedaż mobiliarza. Słynną stadninę koni wykupił rząd niemiecki. Schorowany książę, niedawny multimilioner, znalazł się niemal bez środków do życia (od 1934 r. otrzymywał od rządu miesięczną pensję w wysokości 2.500 M). Doszło nawet do tego, że książę ucieka z jednego z hoteli w Schwarzwaldzie, nie zapłaciwszy rachunku i lekarza. Z całego dworu pozostał mu tylko osobisty kamerdyner, z którym jeździł (już jako inwalida na wózku) w celach leczniczych do kurortów niemieckich (Bad Nauheim, Bad Homburg).
W tej sytuacji Jan Henryk XV dokonał ostatniej w swoim życiu wolty, decydując się na polityczne i finansowe pogodzenie się jego rodziny z państwem polskim. 12 marca 1936 r. niespodziewanie opuścił Niemcy, przenosząc się do Pszczyny, gdzie osiadł na stałe z młodszymi synami. Do kroku tego skłonił go nie tylko brak środków do życia w Niemczech (nie mógł jednak żyć bez luksusu) i kontrolujący go wierzyciele, ale także wyraźna niechęć do hitlerowskiej rzeczywistości, ekscesów antyżydowskich oraz chęć osobistego rozwiązania spraw majątkowych w Polsce.
W Pszczynie został przyjęty z dużą sympatią ze strony mieszkańców i władz lokalnych, zwłaszcza, gdy stwierdził publicznie, że czuje się tu znacznie lepiej niż w Niemczech. Jednak przeprowadzka do Polski przebiegała w dramatycznych okolicznościach z powodu uwięzienia na lotnisku w Gliwicach przez gestapo syna Bolka, co było wynikiem intrygi jego najstarszego brata (chodziło o ściągnięcie starego ojca z powrotem do III Rzeszy). Aresztowania tego książę nigdy nie wybaczył pierworodnemu. Władze niemieckie zatrzymały również exmałżonkę księcia Daisy w Książu, która także miała przyjechać do Pszczyny. W sprawie Bolka książę zwrócił się o oficjalną pomoc do władz polskich, do Wojewody Grażyńskiego i ambasadora RP w Berlinie Józefa Lipskiego. Wypuszczony z aresztu po miesiącu, zmaltretowany i schorowany Bolko zmarł na zamku w Pszczynie 22 czerwca 1936 roku. Ojciec przeżył to bardzo głęboko. Grób syna został usytuowany naprzeciwko okna zamkowego gabinetu księcia.Śmierć ta przyspieszyła jego rozmowy z ekipą Wojewody Śląskiego na temat całościowej ugody z państwem polskim, w trakcie których Jan Henryk XV zadeklarował swą lojalność wobec Polski. Przełomowym momentem stało się jego porozumienie z Wojewodą Śląskim osiągnięte podczas spotkania w Urzędzie Wojewódzkim 5 sierpnia 1936 r. (nazwanego przez prasę polską „Cannosą księcia von Pless”). Książę uznał m.in. zarząd przymusowy nad jego dobrami za prawomocny i korzystny pod względem gospodarczym, składając propozycję rozwiązania fideikomisu pszczyńskiego i oddania państwu na poczet zaległości podatkowych swych lasów (z wyłączeniem kompleksu wokół Promnic) oraz części terenów rolnych. Obiecał także wycofać wspomnianą skargę górniczą z Trybunału Rozjemczego oraz cofnąć plenipotencję najstarszemu synowi (co uczyni³ we wrześniu 1936 r.). Książę przystał także na realizowaną w tym czasie polonizację kadr jego koncernu pszczyńskiego, co stanowiło spełnienie jednego z celów polityki Grażyńskiego wobec Hochbergów.
Wizyta zrobiła na Śląsku duże wrażenie z uwagi na pozycję księcia. W wyniku wspomnianej umowy finansowanie księcia pszczyńskiego (otrzymał 18 tys. zł miesięcznych apanaży) i jego rezydencji przejął zarządca przymusowy. 6 sierpnia Jan Henryk XV złożył za pośrednictwem wojewody na ręce prezydenta RP Ignacego Mościckiego wniosek o zniesienie fideikomisu pszczyńskiego

CDN

5 1 oceń
Ocena
Tomasz Jurek

Jestem pasjonatem historii i eksploratorem. Od wielu lat, poznaję i staram się wyjaśnić - tajemnice Dolnego Ślaska. Przyszedł czas, aby udostępnić tę wiedzę innym.

  • 1
Subskrybuję i wyrażam zgodę na pobranie moich danych - adres e-mail
Powiadom o
guest

4 Komentarze
najstarszy
najnowszy
Odpowiedzi zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Maciu
Maciu
29 kwietnia 2024 22:08

Witam Pana Serdecznie Panie Tomaszu Jestem pańskim fanem już od bardzo bardzo dawna przeglądam wszystkie artykuły wszystkie filmy prelekcje oraz współpracę z Tino Struckmann i nie tylko Dobrze byłoby zrobić tzw. rap może wspomnień które można wydać na zasadzie przewodnika lub czegoś co po prostu w końcu obali kłamstwa brak dostępu do informacji oraz dostęp do odkrywania prawdy w zamku Książ i nie tylko

Janusz
Janusz
4 maja 2024 21:11

Czyli jak zwykle zawinił socjalizm i wysokie podatki…

4
0
Co myślisz? Proszę o komentarz.x