Redaktor Monsingiewicz zwiedza z Dalmusem Osówkę cz. 1
Podziel się
Monsingiewicz jedzie z Dalmusem do Osówki.
Redaktor Zbigniew Monsingiewicz z gazety “Słowo Polskie” opisuje w kolejnych artykułach, swoje wizyty w górach Sowich. Był “oprowadzany” po budowie Riese przez Antona Dalmusa. Choć pewne osoby starają się narzucić narrację, że są to tylko jego wymysły, postaram się przeanalizować parę wpisów w kontekście czy są one wiarygodne, czy nie.
Nie spotkałem się z analizą informacji zawartych w tych artykułach. A są one arcyciekawe.
Co ciekawe, nikt nie odniósł treści tych artykułów do planowanego przeniesienia Kwatery Głównej z Wilczego Szańca do Riese.
Część 1. Gigantyczne miasto podziemne w którym miał mieścić się mózg Trzeciej Rzeszy.
Tekst ze zdjęć.
Ponieważ tekst ze zdjęć może być nieczytelny, a jest bardzo istotny do dalszych rozważań, przytoczę go poniżej. Istotne elementy zaznaczę pogrubieniem. Ich będzie dotyczyła analiza.
Dalsze szczegóły z Głuszycy.
Gigantyczne miasto podziemne w którym miał mieścić się mózg Trzeciej Rzeszy.
Od specjalnego wysłannika Słowa Polskiego.
Niedaleko Wałbrzycha w kierunku na Kłodzko leży mała trzytysięczna miejscowość zwana Głuszycą. O miejscowość tą wojna otarła się tylko, pozostawiając w nieuszkodzonym stanie jej barokowe budynki mały, w tym samym stylu zbudowany, kościółek. A jednak tej właśnie cichej mieścinie przywódcy hitlerowscy wyznaczyli w ubiegłej wojnie rolę niepoślednią. Jedna z gór w pobliżu miasta stanowiąca część łańcucha Gór Sowich służyć miała za siedzibę wodzów nazizmu.
Działo się to z końcem roku 1943, gdy Armia Czerwona stała pod Wielkimi Łukami. Prusy Wschodnie, gdzie mieściła się wówczas Główna Kwatera Hitlera, miały stać się lada chwila polem walki. Postanowiono więc Główną Kwaterę Fuehrera przenieść na Dolny Śląsk w okolice Głuszycy, które tak lubił stary Fritz.
BIALI NIEWOLNICY
Z końcem mroźnego grudnia 1943 r. spędzono tu liczne rzesze białych niewolników, których tak obficie dostarczały okupowane kraje – i rozpoczęto budowę Nowego Babilonu. Trzydzieści tysięcy żydów węgierskich pracowało nad budową dróg, które umożliwiłyby dojazd do wzgórza, w którym miał się mieścić mózg Trzeciej Rzeszy. Pracowali tu także Polacy, Rosjanie, minerzy włoscy i Ukraińcy. Ogółem nad gigantyczną budową, która miała tu powstać pracowało ponad 50 tysięcy ludzi.
Nikt nie wiedział oczywiście, do czego służyć będą olbrzymie bunkry i niezmierzone tunele przecinające wszerz i wzdłuż potężne zbocza gór. Stu inżynierów, kierujących pracami również nie orientowało się, co się właściwie buduje. Każdy z nich był tylko sprężyną w wielkiej maszynie i miał ściśle określony zakres działania, poza który wychodzić było niebezpiecznie. I tak jedni pracowali przy budowie nowego dworca, inni nad planami dróg, jeszcze inni nad stacją pomp, której zbiornik pomieścić może 40 tysięcy metrów sześciennych wody. Nad całością prac czuwał Berlin.
Wiele tajemnic , dotyczących podziemnego miasta znał zaprzysiężony nadradca budowlany inż. Mayer przebywający stale w Jedlinie-Zdroju, ówczesnym Charlottenbrunie.
WYCIECZKA NA ZWIEDZANIE PODZIEMI ZE SPECEM OD V-1 i V-2
Zaciekawieni usłyszanymi szczegółami postanowiliśmy pod kierunkiem inż. Dalmusa, jednego z współtwórców podziemnego miasta, a zarazem speca od nowoczesnej broni V-1 i V-2 (inż. Dalmus budował wyrzutnie broni rakietowej pomiędzy Cherburgiem a Cane), zwiedzić nawierzchnię i podziemia niedokończonego miasta, które tak ważną rolę miało spełnić w minionej wojnie, choć na próżno szukałoby się go na mapie.
Od historycznej restauracji „Pod Jeleniem” siedziby Fryderyka Wielkiego zbudowanej w w pierwszej połowie XVIII wieku, jedziemy polna drogą w kierunku na Nową Rudę. Już kilometr dalej widzi się po obydwu stronach drogi, ślady rozpoczętej budowy. Wala się tu wiele żelaznych konstrukcji , stosowanych do budowli betonowych, dziesiątki wózków kolejki wąskotorowej, jakaś unieruchomiona lokomotywa. Rzuca się również w oczy olbrzymi plac z niedokończoną budowlą mostu betonowego. Sieć szyn kolejowych z gotowymi nastawnicami świadczy o tym, ze mieścić się tu miał dworzec podziemnego miasta. Prace nad wykończeniem dworca przerwał koniec wojny, ale nie zdołał wyratować 18-tysięcznej rzeszy jeńców i więźniów politycznych, którzy znaleźli tutaj wspólny, wielki grób. Inż. Dalmus twierdzi, że zginęło ich tu trzynaście tysięcy i całą winę zwala na pracowników aprowizacyjnych, którzy małe racje żywnościowe przyznawane przez Berlin w niemiłosierny sposób uszczuplali. Na Zaduszki ludność Głuszycy zapali na zbiorowej mogile ofiar hitleryzmu setki lampek, święcąc pamięć bezimiennej armii poległych.
Obok zardzewiałych szyn (dworzec nieczynny) pasie się bydło osadników zza Bugu. Pomiędzy nastawnicami, które kierować miały pociągami Hitlera, admirała Raedera, Goeringa, Goebbelsa i sztabu Wehrmachtu – bawią się wiejskie dzieciska… w wojnę.
WEJŚCIE DO GŁÓWNEJ KWATERY HITLERA
Po lewej stronie drogi wznosi się strome zbocze porosłe mieszanym lasem. W zboczu tym kryje się wejście do podziemnej siedziby Hitlera. Doskonała droga pnie się w górę, prowadząc wprost do lasu. Przed trzema laty drogi tej jeszcze nie było. Zrobili ją węgierscy Żydzi, podobnie jak wiele innych, którymi pocięte są tutejsze zbocza.
Po pięciu minutach jazdy minąwszy przecinające się stale szyny wąskotorowej kolejki i szeregi prymitywnie zbitych baraków dla jeńców, zatrzymujemy się przed olbrzymim placem. Zbocze górskie schodzi ku niemu prawie prostopadle. Olbrzymie głazy zawieszone nad placem wyglądają tak, jakby miały za chwilę stoczyć się z hukiem w dół. Rozległy plac zasłany jest stosem najrozmaitszych kamieni, wśród których zwracają uwagę połyskujące srebranawo kamienie z dużą zawartością miki. Świadczą one dobitnie o bogactwie tej ziemi. U stóp prostopadłego zbocza , na którym szumią iglaste drzewa znajduje się wysokie na trzy metry i szerokie na dwa wejście do Głównej Kwatery Hitlera…
Z. Monsingiewicz
Postanowiono więc Główną Kwaterę Fuehrera przenieść na Dolny Śląsk w okolice Głuszycy.
A więc sprawdźmy pierwsze stwierdzenie redaktora – Postanowiono więc Główną Kwaterę Fuehrera przenieść na Dolny Śląsk w okolice Głuszycy.
Czy on to sobie wymyślił? A jeżeli nie wymyślił, to skąd miał taką informację? Od Dalmusa? A może z innego źródła.
Fot 4. przedstawia okładkę książki Hansa Georga Kampe “Podręcznik historii telekomunikacji wojskowej Część IV Telekomunikacja wojskowa Niemcy w Drugiej Wojnie Światowej 1939 – 1945.
Autor na 430 stronie pisze (Fot 5) powyżej:
05.02.1944
Ze wspomnień adiutanta sił powietrznych Hitlera, pułkownika von Belowa, o budowie Kwatery Głównej “RIESE”: “…. Plan, który w tych miesiącach wielokrotnie krytykowaliśmy, polegał na budowie, dużej nowej Kwatery Głównej na Śląsku, w rejonie Waldenburga, obejmującej zamek Fürstenstein, którego właścicielem był książę von Pless. Hitler bronił swoich instrukcji i zlecił budowę więźniom obozu koncentracyjnego pod kierunkiem Speera. Odwiedziłem ten obiekt dwa razy w ciągu roku i odniosłem silne wrażenie, że nie jest możliwe ukończenie budowy. Próbowałem wpłynąć na Speera, aby wstrzymał tą budowę. Speer odpisał, ze jest to niemożliwe. Skomplikowane prace były kontynuowane w czasie, gdy każda tona betonu i stali, była potrzebna gdzie indziej.”
07.02.1944
Na polecenie OKW/VNV zleca RPM oraz RPZ “…. Zbadanie możliwości połaczenia linii dla planowanej na Śląsku nowej siedziby Wodza. Jednocześnie RPZ zostaje poinformowany, że do rozpatrzenia jest wymóg linii dla “…. czterech nowych central na terenie Śląska”
“Rüdiger” FÜRSTENSTEIN Hitler/ OKW (Feldstaffel)
“Irene” WUSTIGERSDORF HQu. OKH
“Seestern” SCHWEIDNITZ HQu. OKM
“LV 1100” NIEDER SALZBRUNN HQu. OKL
leżą u podstaw połączeń “…. które obecnie opierają się na centralach
“Wolfsschanze” RASTENBURG (for Görlitz) Hitler/OKW
“Anna” ANGERBURG (Mauerwald) HQu. OKH
“Koralle” LANKE bei BERNAU HQu. OKM
“LV 880” GOLDAP HQu. OKL
Chodzi więc o przełączenie linii z obecnych central na nowe na Śląsku.
Wynika z tego, że redaktor Monsingiewicz pisał prawdę o przeniesieniu Kwatery Głównej na Dolny Śląsk.
Stu inżynierów, kierujących pracami również nie orientowało się, co się właściwie buduje.
W zupełności zgadzam się z tym twierdzeniem. Teren budowy podzielony był na sektory i etapy prac. Konkretne firmy i grupy robocze pod nadzorem inżynierów, pracowały przy konkretnych odcinkach w wyznaczonych strefach, nie mając świadomości, co jest budowane w innych strefach, ani czym będzie całość.
Mówi o tym Hieronim Grębowicz w materiale na YouTube.
Min. 17:49 mówi cyt, “I ten inżynier miał plany tylko od strony… tego, naszego obozu, jak się szło do tych sztolni – tam. A tam po drugiej stronie to już my nie mieli nic. Żadnego kontaktu. Ani z Wielką Sową…”
Min. 19:50 mówi, cyt. “Dostawał plany z biura budowlanego tam, czy z dyrekcji, tego nie wiem dokładnie jak tam te ścieżki szły. Ale miał plan, co ma wytyczyć na górze. No i myśmy wytyczali na około tą kolejkę myśmy tam wytyczali, ale nie całą. Tam tylko do pewnego punktu i tam widocznie była druga.”
Pod kierunkiem inż. Dalmusa, jednego z współtwórców podziemnego miasta, a zarazem speca od nowoczesnej broni V-1 i V-2.
Nie będę tu rozpisywał się o postaci inżyniera Dalmusa. Sporo o nim napisano.
Redaktor Monsingiewicz napisał, cyt. “Zaciekawieni usłyszanymi szczegółami postanowiliśmy pod kierunkiem inż. Dalmusa, jednego z współtwórców podziemnego miasta, a zarazem speca od nowoczesnej broni V-1 i V-2 (inż. Dalmus budował wyrzutnie broni rakietowej pomiędzy Cherburgiem a Cane), …”
Skoro był specem od budowy wyrzutni rakiet to przysłano go do Riese aby nadzorował układanie kabli?
Myślę, że nadzorował budowę wyrzutni rakietowych.
Hieronim Grębowicz w zamieszczonym powyżej nagraniu w 13:12 min. mówi, cyt. ” O ja jeszcze, jeszcze powiem. Jeszcze z tej firmy, przed inżynierem, mnie wysłali w górę a z 500 metrów od tej wyrzutni po prawej stronie do góry, kopałem taki dół.”
Przywidziało mu się? Zmyśla? Nie. On z pełnym przekonaniem mówi o wyrzutni, która mieściła się gdzie?
Może właśnie w miejscu zaznaczonym na (Fot 6). Koreluje to z relacją Grębowicza. Ale żeby było ciekawiej przytoczę coś jeszcze.
“Celem naszego dzisiejszego spotkania jest problem rakiet, a właściwie wyrzutni i miejsca rozlokowania. Konkretnie idzie o to, że Dowództwo Naczelne zaproponowało rozmieszczenie sieci wyrzutni na Śląsku,w Sowich Górach. Idea budowy wyrzutni w tym rejonie jest jednak słuszna ze względu na sytuację na frontach. Może się zdarzyć, że przy kurczeniu się frontu przeciwnik znajdzie się bliżej naszego kraju i w zasięgu rakiet. W trzech miejscach jednocześnie ruszyła w Sowich Górach budowa wyrzutni. W samych Jugowicach zaczęto kłaść fundamenty pod dwie wyrzutnie, trzecią umieszczono nieopodal w Sierpnicy.”
“W ponurym nastroju przystąpili technicy do demontażu. To, co było ich dumą, dowodem potęgi przemysłowej, potęgi mózgów i mięśni, miało zostać przez nich samych zniszczone, rozebrane, do najdrobniejszych części, rozbite, wywiezione. Od świtu do zapadnięcia zmroku trwał demontaż i niszczenie wyrzutni – dwóch gotowych i jednej nie wykończonej. Podstawy stalowych nóg piłowano tuż przy cemencie , jakby stal ta miała się jeszcze na coś przydać. Jedno po drugim likwidowano przęsła, stalowe siatki, urządzenia pomocnicze. Jeszcze nie zakończono demontażu urządzeń konstrukcyjnych, a już inna grupa robotników wierciła otwory w podstawie cementowej; były to przygotowania do rozsadzenia potężnych brył cementu. Pod koniec lutego wywieziono na wielkich lorach zasadnicze części konstrukcyjne, przez dwa następne tygodnie wywożono urządzenia pomocnicze.”
Hieronim Grębowicz mówi o wyrzutni po prawej stronie idąc z Walimia do Włodarza. Jacek Wilczur pisze w książce wydanej w 1966 roku, o dwóch wyrzutniach w Jugowicach. Czy Grębowicz widział jedną z nich? Obecnie w tym miejscu jest duża okrągła betonowa płyta z dziwnymi zbiornikami obok. Jeżeli to lokalizacja jednej z wyrzutni, to gdzie była w Jugowicach druga?
Czy tak jak na powyższym zdjęciu (Fot 7) mogła wyglądać gotowa wyrzutnia – wieża startowa?
Sieć szyn kolejowych z gotowymi nastawnicami świadczy o tym, ze mieścić się tu miał dworzec podziemnego miasta.
Następny temat wycieczki to “Dworzec kolejowy”. Monsingiewicz pisze, cyt. “Od historycznej restauracji „Pod Jeleniem” siedziby Fryderyka Wielkiego zbudowanej w w pierwszej połowie XVIII wieku, jedziemy polna drogą w kierunku na Nową Rudę... Sieć szyn kolejowych z gotowymi nastawnicami świadczy o tym, ze mieścić się tu miał dworzec podziemnego miasta. Prace nad wykończeniem dworca przerwał koniec wojny… Obok zardzewiałych szyn (dworzec nieczynny) pasie się bydło osadników zza Bugu. Pomiędzy nastawnicami, które kierować miały pociągami Hitlera, admirała Raedera, Goeringa, Goebbelsa i sztabu Wehrmachtu – bawią się wiejskie dzieciska… w wojnę.”
Nadmienia także o zbiorowej mogile ofiar hitleryzmu.
Z powyższego wynika jasno, że chodzi o Kolce i budowę dworca kolejowego w tej miejscowości.
U stóp prostopadłego zbocza , na którym szumią iglaste drzewa znajduje się wysokie na trzy metry i szerokie na dwa wejście do Głównej Kwatery Hitlera.
W Kolcach Monsingiewicz z Dalmusem skręcaja samochodem w, cyt “Doskonała droga pnie się w górę, prowadząc wprost do lasu. Przed trzema laty drogi tej jeszcze nie było. Zrobili ją węgierscy Żydzi, podobnie jak wiele innych, którymi pocięte są tutejsze zbocza.”
Mowa jest o drodze z Kolc na Osówkę.
Monsingiewicz pisze o przecinających drogę szynach, cyt. “Po pięciu minutach jazdy minąwszy przecinające się stale szyny wąskotorowej kolejki i szeregi prymitywnie zbitych baraków dla jeńców, zatrzymujemy się przed olbrzymim placem.”
Czyli wszystko pasuje i nic nie zmyśla.
Na końcu stają przed … wejściem do podziemnej Kwatery Hitlera. Ale o tym w następnym odcinku.
© Licencja na publikację
© Wszystkie prawa zastrzeżone
Dziwne mam wrażenie jakby pan redaktor rozmawiający ze świadkiem wydarzeń naprowadzał celowo na jakieś inne tory. Skoro pan Hieronim mówi o tunelu, który miał się łączyć z drugim, drążonym od wustegiersdorf, to jaka Osówka, jaka siłownia (jako podstawa wyrzutni o ktorej mówi Grębowicz – co sugeruje p. Sanik)… Nie wiem może to ja nielogicznie myślę, albo jestem za mało bystra. Oficjalnie podaje się, ze to niemozliwe, by tunele łączyły się. Tutaj pan mówi co innego, dobrze choć, że tego nie wycięli
Hieronim Grębowicz mówi o wyznaczaniu przez inżyniera (Mierniczego górniczego) w terenie trasy podziemnego tunelu. Robiło się tak w górnictwie dawniej i robi się dzisiaj. Odnosi się punkty pomiarowe podziemne, do puntów pomiarowych, które są na powierzchni. Pan Hieronim mówił o biciu (drążeniu) tunelu od strony Jugowic (przy Włodarzu). Zasugerował – może miał takie informacje, że druga część tego samego tunelu była drążona od strony Sobonia. A dwa odcinki miały się zejść (połączyć) pod ziemią. Z tego co wiem od świadków tunel ten wydrążono i po wojnie chodzili nim osiedleńcy. Prowadzący rozmowę Sanik powycinał wiele fragmentów. Miał do tego prawo. Ale… Czytaj więcej »
Mosigniewicz od dawna już nic nie może powiedzieć. Niestety. I Pomyśleć tylko, że wdowa po Mosigniewiczu jeszcze niedawno zupełnie mieszkała sobie spokojnie na Bogusławskiego i nikt jej o nic zupełnie nie pytał. Znając dziennikarzy sprzed lat – materiały i notatki leżały sobie spokojnie w mieszkaniu. Przez lata nikogo nie obchodząc.
No cóż. Gdybym ja wtedy wiedział, to co wiem teraz? Mieszkałem o rzut beretem od ul. Bogusławskiego. Miałem na tej ulicy kolegów. Ojciec znał jakiegoś dziennikarza z tej okolicy, ale nie mogę potwierdzić lub zaprzeczyć, że to był Monsingiewicz. Wiele takich “źródeł” odeszło.
Pozdrawiam
Tomek, wypowiedź H.Grębowicza : “… z 500 metrów od tej wyrzutni po prawej stronie do góry, kopałem taki dół….” należy analizować z perspektywy tego że on przed tym wywiadem zwiedzał kompleks Rzeczka, przed którym stoi ta makieta V-2. I tą makietę miał na myśli mówiąc wyrzutnia. Jest jeszcze kilka jego wypowiedzi z których wynika że wskazując lokalizacje “miesza stare z nowym”.
Nie uważam tak jak ty. Myślę, że Hieronim bardzo logicznie odpowiada na pytania.
“Rzuca się również w oczy olbrzymi plac z niedokończoną budowlą mostu betonowego.” – ten plac to pewnie teren obecnego boiska w Kolcach. Ale o jaki most betonowy tu chodzi?
Niestety nie zdołałem ustalić czy była tam inwestycja w postaci budowy mostu betonowego. Za to był robiony wykop pod tunel kolejowy.
Miejsce w, którym zaznaczono “wyrzutnię” to teren po byłym obozie pracy AL Stenzelberg (obecnie: Chłopska Góra).
Nie kojarzę tam obozu? Nie ma go w w tym miejscu w wykazach Muzeum Gross-Rosen, ani też w opracowaniach Niemieckich. Jedyne źródło gdzie jest ta lokalizacja to opracowanie Andrzeja Grabskiego “GÓRY SOWIE
ODKRYWANIE TAJEMNIC PROJEKT „RIESE” WYNIKI BADAŃ 2010 – 2022. Jednak Celty, nigdy nie miały betonowych podłóg. Zawsze to było klepisko lub podłoga z desek.
Myślę że redaktor Monsingiewicz ,trochę podkoloryzował swój artykuł jak i osobę Dalmusa ( rzekomy spec od broni V-1 i V-2 ) . Co do zeznań Pana Hieronima ,to po 70 latach ,ciężko od niego wymagać żeby wszystko pamiętał, pamięć bywa zawodna i wspomnienia się zacierają. Niemcy zawsze przy takich budowach prowadzili dezinformację ,jak budowano wilczy szaniec to rozpuszczono wieści że buduję się fabrykę chemiczną ,więc jeśli tu mówi się o kwaterze Hitlera to z pewnością miało być tu co innego.
Ma pan prawo mieć własne zdanie. Tak więc cyt. z pana wpisu “to z pewnością miało być tu co innego”, może podzieli się pan swoją wiedzą?
Czekamy na część 2…oby nie zagineła jak inny obiecywany artykuł
Miło mi, że jest pan zainteresowany. Nie zaginie. Pracuję, w tm czasie, także nad tłumaczeniem i opracowaniem materiałów archiwalnych dotyczących Starego i Nowego zamku Książ. Są to rzeczy zupełnie nieznane. I jakoś nie widzę, żeby inni rwali się do roboty. Tak więc proszę o trochę cierpliwości.